czwartek, 5 grudnia 2013

Albański, odjechany totalnie i bezgranicznie wyjazd wszech czasów! 


Za górami, za lasami, za wieloma dolinami, na trawniku Pól Mokotowskich spotkało się 2 jegomości. Gdy wesoło podjadali chińczyka, jeden z nich nagle zapytał "Ty, a jak bym kupił MB100 ?" I się zaczęło! A jak się skończyło, zobaczycie sami. Jak by ktoś się pytał, to żyjemy i merc też żyje ;D.
(opis wyprawy wkrótce, razem z szalonym filmem!)














































































































































6 komentarzy:

  1. Jegomoscie, a gdzei opowiesci?

    OdpowiedzUsuń
  2. a kto to czyta? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fani inicjatywy "Ale Gdzie Jesteśmy" z Żmigrodu. Trzymamy za was kciuki i czekamy na kolejne relacje!

      Pozdrawiam!
      Seweryn

      Usuń
  3. jeeeest! jednak ktoś czyta! :) pozdrawiamy z całej swojej zukowo-mercowej siły ŻMIGRÓD!

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja czasem zaglądam :) W 2012 minęliśmy się na Balea Lac, a w zeszłym roku byłam ze znajomymi w... Albanii! Chętnie oddam się lekturze Waszej relacji. Pozdrawiam!
    Anaberry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc i w Albani mogliśmy się minąć na drodze! :) Pozdrawiamy i mamy nadzieje minąć się gdzieś w fajnych krajach jeszcze raz!:)

      Usuń