Albański, odjechany totalnie i bezgranicznie wyjazd wszech czasów!
Za górami, za lasami, za wieloma dolinami, na trawniku Pól Mokotowskich spotkało się 2 jegomości. Gdy wesoło podjadali chińczyka, jeden z nich nagle zapytał "Ty, a jak bym kupił MB100 ?" I się zaczęło! A jak się skończyło, zobaczycie sami. Jak by ktoś się pytał, to żyjemy i merc też żyje ;D.
(opis wyprawy wkrótce, razem z szalonym filmem!)
Jegomoscie, a gdzei opowiesci?
OdpowiedzUsuńa kto to czyta? :P
OdpowiedzUsuńFani inicjatywy "Ale Gdzie Jesteśmy" z Żmigrodu. Trzymamy za was kciuki i czekamy na kolejne relacje!
UsuńPozdrawiam!
Seweryn
jeeeest! jednak ktoś czyta! :) pozdrawiamy z całej swojej zukowo-mercowej siły ŻMIGRÓD!
OdpowiedzUsuńI ja czasem zaglądam :) W 2012 minęliśmy się na Balea Lac, a w zeszłym roku byłam ze znajomymi w... Albanii! Chętnie oddam się lekturze Waszej relacji. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAnaberry
Więc i w Albani mogliśmy się minąć na drodze! :) Pozdrawiamy i mamy nadzieje minąć się gdzieś w fajnych krajach jeszcze raz!:)
Usuń