Z głębokim żalem i smutkiem zawiadamiam, iż w nocy 13 maja, Żukieta dokończyła żywota. Przyczyną zgonu był zawał serca. Stało sie to w trakcie heroicznej walki o nasze polskie lisy.
Podczas przemierzania wesoło trasy Warszawa -Lublin- lotnisko Radwiec, około godz. 5 rano, czarne skrzynki zanotowały spadek ciśnienia oleju silnikowego do poziomu krytycznego. A 18 sekund później rejestratory głosu ujawniają huk wyłamywanych części silnika dobitnie słyszalny w kabinie kierowcy. Ostatecznie jednoosobowa załoga Żukiety nie dotarła o wyznaczonej 6 rano, by z pokładu samolotu An-2 nakarmić głodne liski smaczną szczepionką przeciw wściekliźnie. Zawiadamiam również, iż nie cierpiała, do końca miała uśmiechniętego ryja co jest udokumentowane na zdjęciu z fotoradaru zrobionym 30 min przed katastrofa :D W związku z zaistniałą sytuacją, wakacyjny SZWANK (Studencka Wyprawa Anormalna Niewiadomo Którędy ) na rivierę Turecka staje pod ogromnym znakiem zapytania.
Ps. Nie smućcie się, zespół szalonych naukowców już pracuje nad nowym szybszym silnikiem :D
SZWANK pod znakiem zapytania.
Żukieta na holu